Żeby móc odpowiedzieć na tytułowe pytanie, zobaczmy, w jaki sposób literatura przedmiotu stara się odpowiedzieć, czym jest tężyczka. Na pewno każdy z nas przeczytał lub usłyszał tezę, że tężyczka jest to zaburzenie gospodarki wapnia, magnezu, potasu lub ogólnie gospodarki elektrolitowej. Jest to w wielu przypadkach stwierdzenie bliskie, a jednocześnie bardzo dalekie od prawdy. Temat ten rozwijam również w artykule „Czym jest tężyczka – kompleksowe spojrzenie ozdrowieńca”. Powody tężyczki oczywiście są różne i książkowo klasyczny przypadek tężyczki sprowadza się do zaburzenia gospodarki elektrolitowej, przypisując jej powód chorobie współistniejącej. Wspomniałem powyżej, że stwierdzenie to nie do końca jest dokładne. Powtórzmy sobie, czym dokładnie jest tężyczka. Tężyczką nazywa się zespół niepożądanych objawów z tytułu nadpobudliwości mięśniowo nerwowej. Zatem należy teraz zadać sobie pytanie, czy do wspomnianej nadpobudliwości można doprowadzić TYLKO poprzez niedobory? Oczywiście, że nie! Te same osoby, które tłumaczą, czym jest tężyczka, zaznaczają, że jedną z jej przyczyn jest np. niedoczynność tarczycy. Czy niedoczynność tarczycy doprowadzi do niedoborów np. magnezu? Nie. Dlaczego zatem jest to przyczyna tężyczki? Widzą Państwo tutaj sprzeczność w wypowiedziach "specjalistów"? Otóż dzieje się tak, ponieważ jest jeszcze inny "typ" pacjenta tężyczkowego, ponieważ istnieją jednostki chorobowe, jak wspomniana niedoczynność tarczycy, które bezpośrednio zaburzają prawidłową pracę układu nerwowego, co będzie skutkować zespołem objawów zwanych tężyczką.
Jak Państwo widzą, obalamy mit, czy też prostujemy pewne fakty. Tężyczka w większości przypadków jest stanem niedoborów mikroskładników, w wyniku których dochodzi do nadpobudliwości mięśniowo-nerwowej, a ta objawia się zespołem objawów zwanych tężyczką. Niemniej jednak nie jest to jedyny możliwy scenariusz. Drugi typ pacjenta tężyczkowego to posiadanie jednostki chorobowej, która bezpośrednio wpływa na układ nerwowy.
Mając sprostowane podstawowe fakty odnośnie tężyczki oraz jest już bardziej zrozumiałe, czy ona jest, przejdźmy dalej. W przypadku pacjenta tężyczkowego, które dotyczą stricte niedobory, ciągłe zaznaczanie, że trzeba znaleźć przyczynę, we współistniejącej chorobie powoduje, że prowadzi to niestety do nie zawsze prawidłowego przekonania, że to od choroby się musiało zacząć (choć nie zawsze tak jest), a nie od własnego zaniedbania, przez co człowiek nie szuka winy w szkodliwych dla niego nawykach i braku higieny życia. Nierzadko bowiem jest tak, że to właśnie niezdrowy styl życia doprowadził do pierwszych niedoborów i innych zaburzeń, co ostatecznie skutkowało np. chorobami metabolicznymi. Zatem na początku wcale nie musiało być choroby, ale własne zaniedbanie do niej doprowadziło. Skutkuje to tym, że pacjent zaczyna od leków i suplementów, które często nie dają efektu, zamiast od prawdziwych fundamentów zdrowia.
Proszę zatem wyobrazić sobie szklankę, która jest wypełniona do poziomu ¾ swojej pojemności. W pełni zdrowej osoby szklanka jest wypełniona po same brzegi, zaś u osoby chorej na tężyczkę ten poziom jest zaniżony. Wspomniany wcześniej poziom ¾ szklanki możemy nazwać początkowym stadium. Na pewno każdy z Państwa tego doświadczył lub przynajmniej spotkał się z osobą na forum, lub innym miejscu, która to przeżywa… drganie powiek, ciągłe zmęczenie, fascykulacje mięśni, piski w uszach. Są to początkowe znaki pogłębiającego się zaburzenia, w skrócie, tężyczka puka do drzwi.
Teraz proszę sobie wyobrazić szklankę wypełnioną w ½ swojej pojemności, nazwijmy to poziomem drugim. Mam nadzieję, że taka wizualizacja pomoże Państwu zrozumieć w pełni treść tego artykułu. Wracając do naszej ½ szklanki, w tej sytuacji objawy stają się dużo poważniejsze. Uczucie zapadania się, zrywy nocne z uczuciem przerażenia, stany lękowe, bóle punktowe, które potrafią nie odpuszczać tygodniami do momentu, że zastanawiamy się, czy nie mamy dziesiątek innych chorób, bo przecież jak ból może utrzymywać się w jednym miejscu tak długo, to musi być coś innego niż tężyczka i doszukujemy się tych dodatkowych schorzeń, ahh i to uczucie odrealnienia a wraz bardzo często brak zrozumienia osób trzecich. Ile osób chorych na tężyczkę, tyle schorzeń można wymieniać.
Wracając do naszej wizualizacji tężyczki, jak można się już domyśleć w dużym uproszczeniu im poziom niższy, czyli im większe niedobory poszczególnych pierwiastków w naszym organizmie, tym większe prawdopodobieństwo wyższej częstotliwości wystąpienia objawów oraz te objawy mogą być silniejsze. Na pewno nasuwa się Państwu odpowiedź, co należy zrobić, aby tężyczkę wyleczyć? Mianowicie należy uzupełnić szklankę przedstawiającą poziom naszych elektrolitów do pełna. Odchodząc od tego, w jaki sposób to zrobić, jest to możliwe, jednakże proste suplementowanie, którym Państwa wielu specjalistów zbywa, jak się później okazuje, jest nieskuteczne.
Miejmy jednak na uwadze jedną z najistotniejszych kwestii! Aby móc w PEŁNI uzupełnić niedobory mikroskładników, należy w pierwszej kolejności pozbyć się wszystkich chorób (przyczyn tężyczki), które zaburzają ich wchłanianie. Czasem nie ważne, jaki plan suplementacyjny dostaniemy, czy jak dobrą dietę, duże nasilenie choroby, jak również liczba chorób współistniejących może czasem nie pozwolić na poczucie ulgi z tytułu tak zaburzonego wchłaniania, dopóki tych wszystkich chorób nie wyleczymy. Nawet jeżeli suplementacja, dieta, czy jedno i drugie pomaga, to niestety, dopóki nie pozbędziemy się przyczyn, wystarczy, że odstawimy suplementację na dzień, czy tydzień i objawy wracają lub też się nasilają.
Powyższa patogeneza tyczy się wspomnianych przypadków, które mają tężyczkę z tytułu niedoborów. Co z pozostałymi pacjentami tężyczkowymi, którzy mają zaburzoną pracę nie z tytułu niedoborów a bezpośredniego wpływu choroby na układ nerwowy. Ci pacjenci wymagają innego podejścia i tutaj klasyczne zalecenia w postaci suplementacji kompletnie nic nie dadzą. Kluczowe jest znalezienie przyczyny i przystąpienie do leczenia. W przypadku wspomnianego na początku pacjenta z problemami tarczycowymi wyrównanie hormonów potrafi wyeliminować większość objawów już w 3 dni. Dla porównania pacjent tężyczkowy z tytułu niedoborów uzupełniać je musi miesiącami, aby odczuć tę samą poprawę. Jest to bardzo istotna kwestia, gdyż drugi typ pacjenta (niewynikający z niedoborów) często wpada w pułapkę wynikającą z natłoku informacji o konieczności uzupełniania niedoborów, gdy możliwe wcale nie jest mu to konieczne i w ogóle nie pomoże. Taka osoba skupia swoją energię i czas nie na tym, co koniecznym nie jest.
Oczywiście wszystko, co dotychczas napisałem, jest dużym uproszczeniem kroków, które trzeba wykonać i w pozostałych artykułach, o których wspominałem powyżej, jest to dokładniej opisane.
Przejdźmy zatem do odpowiedni na tytułowe pytanie.
Tak, tężyczkę da się wyleczyć i proszę nie dać sobie wmówić, że jest inaczej. Jeżeli ktoś Państwu powiedział, że nie jest to możliwe, to zwróćcie się do tej osoby z prośbą o źródło, na podstawie którego przekazuje takie informacje. Pozwoli to Państwu zweryfikować, że jest to subiektywna opinia osoby, która po prostu z tym schorzeniem nie potrafi sobie poradzić, a zatem to dla niej jest nie do wyleczenia, ale niekoniecznie dla Państwa. Tężyczka jest to choroba, która nie należy do kanonu nieuleczalnych, lecz trudnych w wielu przypadkach ze względu na swoją specyfikę. Dodatkowo wymaga ona cierpliwości (której wielu osobom brakuje), zaufania do specjalisty (czego również wielu pacjentom brakuje) i czasu w leczeniu, a najmniejsze błędy, które powielą się kilka razy, nieproporcjonalnie potrafią zniweczyć długotrwałe starania. Człowiek się demotywuje, wydaje się, że to leczenie nic nie daje i koło bezsilności się zamyka. W leczeniu tężyczki przede wszystkim potrzeba specjalisty, który okaże zrozumienie, wesprze pacjenta, wytłumaczy sytuacje, w jakiej pacjent się znajduje na każdym etapie leczenia i nawiąże długotrwałą relację pacjent-specjalista opierającej się na zaufaniu w leczeniu. Każdemu ze swoich pacjentów obiecuję i zaznaczam, że nie są to puste obietnice, że tężyczkę możemy wspólnymi siłami wyleczyć, a lekarstwem jest zaufanie i cierpliwość, a resztę wykonamy WSPÓLNYMI siłami. Dokładnie protokół leczenia tężyczki opisałem w osobnych artykułach „Protokół leczenia tężyczki – postawmy sprawę jasno”, jak również „Czym jest tężyczka – kompleksowe spojrzenie ozdrowieńca”, do których serdecznie zapraszam.
Powoli przechodząc do zakończenia, jeżeli nadal mają Państwo wątpliwości, ponieważ np. wyeliminowaliśmy wszystkie potencjalne powody, które mogą wywoływać tę chorobę, to proszę poszukać pomocy u innej osoby, która spojrzy na to z innej perspektywy i być może wskaże, co zostało przeoczone. Tężyczka jest zespołem objawów występującej z nadpobudliwości nerwowo-mięśniowej. Należy na tężyczkę zawsze spojrzeć kompleksowo, czyli jak wesprzeć z różnych aspektów nasz układ nerwowo-mięśniowy, aby wrócił do stanu sprzed choroby, a wtedy leczenie zacznie powoli przynosić oczekiwane efekty, jednakże ostatnie, na co mogą sobie Państwo pozwolić, to wmówić, że z tej choroby nie da się wyleczyć i żyć z tą świadomością. Bardzo proszę sobie to zapamiętać i iść do przodu z podniesioną głową, bo nawet jeżeli nikt Państwa nie rozumie, uznaje za dziwaka, to proszę pamiętać, że są osoby, które rozumieją i chcą pomóc. Tym pozytywnym akcentem nie poddawajcie się i widzimy się w następnym artykule lub na konsultacji.